Czarny Kot na starym mieście w Piranie!!

czwartek, 4 października 2012

Wywiad z autorem, pyta Czarny Kot!

Czarny Kot: Witaj! Dzisiaj nadszedł czas, abym to ja Ciebie pomęczył.
Jarosław Zarębski: Zatem witaj i pytaj o co tylko chcesz.
Cz.K.: Zatem zacznijmy od początku…
J.Z.: Którego?
Cz.K.: Początku książki…
J.Z.: Scena w Kościele Mariackim?
Cz.K.: Do tego też dojdziemy. Skąd się wziął pomysł na książkę?
J.Z.: Od dziecka chciałem być pisarzem. Już wtedy było to dla mnie dość oczywiste, że kiedyś będę pisał książki. Nie jest to zresztą pierwsze podejście do napisania czegokolwiek w rozumieniu literackim, ale ze wszystkich dotychczasowych prób uważam, że najbardziej udane. Książka powstała w dość szczególnym okresie życia, kiedy wydawało mi się, że nic się nie udaje. Zarówno zawodowo jak i literacko. Pisana przez głównego bohatera baśń fantasy to rzeczywiście napisana książka. Tyle, że nikt nie chciał jej wtedy wydać. Tak narodził się pomysł z bohaterem, który pisze baśń fantasy i marzy o sukcesie literackim, a na co dzień jest zmuszony do całkiem prozaicznego życia…
Cz. K.: Co dalej z tą pisaną przez Ciebie baśnią?
J.Z.: Chwilowo jej fragmenty zostały inkorporowane do tekstu „Czarnego Kota”. Na razie nie jest w żadnych planach wydawniczych.
Cz.K.: Przejdźmy zatem do sceny w Kościele Mariackim w Gdańsku. Tam zaczyna się i kończy akcja książki. Czy nie jest to wyraz pewnej tęsknoty za Absolutem?
J.Z.: Istotnie poszukiwanie bądź jak kto woli tęsknota za Abolutem jest tu jedną z myśli, aczkolwiek nie myślę, aby była to myśl przewodnia. Niewątpliwie tęsknimy za nim, tyle, że jest on zasadniczo dla nas nieosiągalny.
Cz.K.: Czy gdy mieszkałeś jeszcze w Gdańsku przechadzałeś się po Kościele Mariackim tak jak główny bohater?
J.Z. Istotnie bywałem tam dość często, zawsze będąc pod wielkim wrażeniem tej niezwykłej budowli. Pewien zachwyt nad nią został wyrażony w książce.
Cz.K: Jaki fragment książki uważasz za najlepszy?
J.Z.: Czarodziejski ogród choć wiem już, że nie wszyscy są tego samego zdania. Wiem, że raczej wszystkim podoba się pierwsza scena w Kościele Mariackim, jak również opisy scen z życia biurowego.
Cz.K.: Czy nie myślisz, że z racji Twojej profesji nie powinieneś napisać kiedyś jakiegoś kryminału, którego akcja mogłaby się toczyć na przykład w Gdańsku?
J.Z.: Mam to na uwadze, ale póki co nie zdradzę planów.
Cz.K. Nie będę zatem teraz nalegał, ale myślę, że kiedyś wrócimy do tego tematu. Dzięki za rozmowę.
J.Z. Ja również dziękuję i pozdrawiam wszystkich Szanownych Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz