Czarny Kot na starym mieście w Piranie!!

środa, 22 października 2014

Nowa książka



Wszystkich miłośników „Czarnego Kota”, jak również wszystkich zainteresowanych informuję, że w chwili obecnej na ukończeniu są prace nad moją nową książką pod roboczym tytułem „Nebo”. Miłośnicy „Czarnego Kota” dostrzegą zapewne podobieństwo poruszanej tematyki, aczkolwiek forma odbiega znacznie od „Kota”. Zerwano z narracją trzecioosobową, zrezygnowano z elementów realizmu magicznego, książka ma formę trzech esejów opowiadających o jednej osobie w trzech różnych momentach życia. Ma być to próba uchwycenia dnia codziennego, codziennych problemów, myśli i odczuć, w taki sposób aby uchwycić zarówno ich odmienność, jak i odnaleźć elementy wspólne i niezmienne. Chronologia trzech części książki jest dowolna, wszystko pomyślane jest w taki sposób, aby dało się przeczytać wszystkie trzy części w dowolnej kolejności bez straty dla zrozumienia całości tekstu. Objętościowo książka nie powinna być większa niż „Czarny Kot” (160 str.). O postępach prac autorskich będę informować w najbliższym czasie. Pozdrawiam wszystkich odwiedzających bloga.

Jarosław Zarębski

czwartek, 4 października 2012

Wywiad z autorem, pyta Czarny Kot!

Czarny Kot: Witaj! Dzisiaj nadszedł czas, abym to ja Ciebie pomęczył.
Jarosław Zarębski: Zatem witaj i pytaj o co tylko chcesz.
Cz.K.: Zatem zacznijmy od początku…
J.Z.: Którego?
Cz.K.: Początku książki…
J.Z.: Scena w Kościele Mariackim?
Cz.K.: Do tego też dojdziemy. Skąd się wziął pomysł na książkę?
J.Z.: Od dziecka chciałem być pisarzem. Już wtedy było to dla mnie dość oczywiste, że kiedyś będę pisał książki. Nie jest to zresztą pierwsze podejście do napisania czegokolwiek w rozumieniu literackim, ale ze wszystkich dotychczasowych prób uważam, że najbardziej udane. Książka powstała w dość szczególnym okresie życia, kiedy wydawało mi się, że nic się nie udaje. Zarówno zawodowo jak i literacko. Pisana przez głównego bohatera baśń fantasy to rzeczywiście napisana książka. Tyle, że nikt nie chciał jej wtedy wydać. Tak narodził się pomysł z bohaterem, który pisze baśń fantasy i marzy o sukcesie literackim, a na co dzień jest zmuszony do całkiem prozaicznego życia…
Cz. K.: Co dalej z tą pisaną przez Ciebie baśnią?
J.Z.: Chwilowo jej fragmenty zostały inkorporowane do tekstu „Czarnego Kota”. Na razie nie jest w żadnych planach wydawniczych.
Cz.K.: Przejdźmy zatem do sceny w Kościele Mariackim w Gdańsku. Tam zaczyna się i kończy akcja książki. Czy nie jest to wyraz pewnej tęsknoty za Absolutem?
J.Z.: Istotnie poszukiwanie bądź jak kto woli tęsknota za Abolutem jest tu jedną z myśli, aczkolwiek nie myślę, aby była to myśl przewodnia. Niewątpliwie tęsknimy za nim, tyle, że jest on zasadniczo dla nas nieosiągalny.
Cz.K.: Czy gdy mieszkałeś jeszcze w Gdańsku przechadzałeś się po Kościele Mariackim tak jak główny bohater?
J.Z. Istotnie bywałem tam dość często, zawsze będąc pod wielkim wrażeniem tej niezwykłej budowli. Pewien zachwyt nad nią został wyrażony w książce.
Cz.K: Jaki fragment książki uważasz za najlepszy?
J.Z.: Czarodziejski ogród choć wiem już, że nie wszyscy są tego samego zdania. Wiem, że raczej wszystkim podoba się pierwsza scena w Kościele Mariackim, jak również opisy scen z życia biurowego.
Cz.K.: Czy nie myślisz, że z racji Twojej profesji nie powinieneś napisać kiedyś jakiegoś kryminału, którego akcja mogłaby się toczyć na przykład w Gdańsku?
J.Z.: Mam to na uwadze, ale póki co nie zdradzę planów.
Cz.K. Nie będę zatem teraz nalegał, ale myślę, że kiedyś wrócimy do tego tematu. Dzięki za rozmowę.
J.Z. Ja również dziękuję i pozdrawiam wszystkich Szanownych Czytelników.

piątek, 18 listopada 2011

Pierwszy wywiad z Czarnym Kotem!

Jarosław Zarębski: Witaj. W końcu postanowiłeś pokazać się światu…

Czarny Kot: Cała przyjemność po mojej stronie.

J.Z.: To z pewnością wielkie wydarzenie, książka o Tobie!

Cz. K.: Przez skromność nie potwierdzę…

J.Z.:  Co można się z niej o Tobie dowiedzieć?

Cz. K.: Na pewno tego, że Kicia ma pazurki, puszyste futerko i mruczy, a także wiele bardziej poważnych rzeczy…

J.Z.: W książce jesteś mentorem i przewodnikiem dla drugiego, po Tobie głównego bohatera. Dokąd chcesz go zaprowadzić i czego możesz nas wszystkich nauczyć?

Cz. K.: Wszyscy w życiu musimy dorosnąć do pewnych rzeczy. Gdy wchodzimy w dorosłe życie jesteśmy przepełnieni nadziejami, roztaczamy własne górnolotne wizje o świecie, chcemy dokonywać rzeczy niezwykłych. Niestety otaczają nas rzeczy proste i w gruncie rzeczy miałkie idee, które zapełniają nam życie, z którymi jakoś musimy nauczyć się żyć…

J.Z.: To chyba dość smutne?

Cz. K.: Niekoniecznie. To kwestia odpowiedniego podejścia. A to bywa rzeczą nader skomplikowaną…

J.Z.: Czy masz na to jakąś gotową receptę?

Cz.K.: Jeśli to można nazwać receptą, to powiedziałbym, że należy trochę wyluzować, nie oczekiwać zbyt wiele, ale też nie porzucać marzeń…

J.Z.: W przypadku Twojego podopiecznego są to marzenia o sztuce, jako remedium na wszechotaczającą beznadzieję. To pomysły rodem z Schoppenhauera?

Cz.K.: Nie zaprzeczę. Schoppenhauera znam i muszę przyznać, że niegłupi to facet. Nie przez przypadek zresztą w książce chadzam po Gdańsku…

J.Z.: W książce pojawiają się też tematy rodem z Gombrowicza?

Cz.K.: Miałkie idee, o których wspomniałem mają wiele wspólnego z zagadnieniem formy u Gombrowicza. To taka abstrakcja, która nas otacza i wiele nam w życiu psuje…

J.Z.: Jesteś postacią, która przybywa z nierealnego świata. Pojawiają się również pogłoski o tym, że jesteś aniołem stróżem…

Cz. K.: Nie będę ich komentował…

J.Z.: Zatem dziękuję za spotkanie.

Cz. K.: Dziękuję również i zapraszam do bliższego spotkania ze mną w książce „Czarny Kot”.

Okładkowy opis książki

Literatura upodobała sobie stawanie w cieniu Lucyfera. Podpisywano cyrografy, sprzedając duszę diabłu w zamian za wieczną młodość, twórcze natchnienie bądź ogólnie pojęte szczęście. Chyba nigdy jednak nie zdarzyło się, aby zły w powieści obalał obrosłe wokół siebie mity! Czarny Kot Jarosława Zarębskiego jest traktatem o szatanie à rebours. To przewrotna historia, niedająca się łatwo zaszufladkować. Jak zmieni się życie zrezygnowanego pracownika dużej firmy, gdy pewnego dnia spotka Czarnego Kota? Chciałoby się rzec, że będzie to odmiana iście szatańska. W tej książce diabeł mówi dobranoc!

Książka dostępna w większości księgarni internetowych w Polsce!